Wiktoria szybko przemierzała ulice miasta.
Mimo, że jego nocny widok zawsze zabierał jej dech w piersiach. Tak teraz
chciała jak najszybciej znaleźć się w domu i móc zacząć płakać.
Jej usta nadal były gorące od namiętnego
pocałunku. Czuła się podle po tym, co zaszło. Wiedziała, że to nie ona zaczęła
ten pocałunek, Ala sama myśl, że go odwzajemniła przyprawiała ją o wyrzut sumienia.
Przecież on ma żonę, którą kocha. Tyle razy jej to mówił. Zawsze ją wychwalał,
a teraz tak po prostu pocałował ją. Przeszedł ją miły dreszcz po plecach, a
ciało wypełniło przyjemne ciepło na samo wspomnienie. Musiała przyznać się sama
przed sobą, że jej się to podobało, że od dłuższego czasu jej się podobał, ale
nie chciała być przyczyną rozpadu jego małżeństwa
Weszła do domu i od razu skierowała się do
swojego pokoju. Ignorując pytania Pauli. Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na
łóżku. Palcami przeczesała swoje długie blond włosy.
W pokoju panowała cisza i egipskie ciemności.
Gdyby ktoś wszedł teraz do pomieszczenia uznałby, że nikogo w nim nie ma. Dopiero,
gdy oczy zaczęłyby przyzwyczajać się do ciemności dostrzegłby postać Wiktorii.
Dziewczyna siedziała i wpatrywała się we jeden
punkt, a z jej brązowych oczu spływały słonce łzy bólu, tęsknoty i
niespełnionej miłości.
Od kilku dni nie potrafiła wyjaśnić tego, co
się z nią działo. Często popadała w zamyślenie. Dni bez treningu ciągnęły się
jej niezmiernie długo, a podczas spotkań promieniała szczęściem i radością, a w
oczach pojawiały się wesołe ogniki, a z twarzy nie schodził śliczny uśmiech.
Jednak nie tylko na zewnątrz było widać, że ma dobry humor. Gdy tańczyła jej
ciało zdawało się być lżejsze od powietrza, a każdy ruch i figura było
wykończone idealnie. A w jej środku serce waliło jak oszalałe, stado motyli
latało w jej brzuchu przy każdym jego dotyku, oddechu czy zapachu perfum. Nie
wiedziała, która jest godzina, ile siedzi w tej pozycji przy zgaszonym świetle.
Czuła na swoich policzkach, że łzy cały czas płyną i nie widać ich końca. Czy
ona się zakochała? Ciężko było to jej określić. Ale czym było by
nasze życie bez problemów?
***
Wyszła i zostawiła go samego na sali. Patrzył
na znikającą postać, a w jego duszy wezbrał się niemy krzyk rozpaczy. Pozbierał
swoje rzeczy i wyszedł z budynku. Wrzucił torbę do bagażnika i zasiadł za
kierownicą i ruszył w stronę do domu.
Jego serce biło jak szalone. Coraz bardziej
przekonywał się, że blondynka nie jest mu obojętna. Czuł, że zakochuje się w
niej z każdym dniem coraz mocniej. Jego usta cały czas pamiętały smak jej
delikatnych jak płatek róży warg.
Jechał spokojnie, nie śpieszył się do żony.
Chciał pobyć sam na sam ze swoimi myślami i uczuciami. Zaparkował samochód
przed domem. Światło świeciło się w salonie. Wszedł do mieszkania i przywitała
go cisza. W salonie Tamara spała na kanapie. Wziął ją na ręce i zaniósł do
sypialni, a sam wrócił na dół. Poszedł do kuchni i nalał sobie wody do
szklanki. Upił łyk i poczekał, aż zimna ciecz zwilży mu gardło i krtań.
Miał nadzieję, że dojdzie do jakiegoś wyjścia
z tej sytuacji. Miał pewien pomysł, ale bał się go wprowadzić w życie. Nie
chciał zranić Tamary. Był po prostu tchórzem.
***
Niebieskooka blondynka stała w kuchni i
czekała, aż zagotuje jej się woda na herbatę. Zastanawiała się, co stało się
wczoraj wieczorem, że jej przyjaciółka wróciła do domu zapłakana i nie chciała
z nią rozmawiać. Nikt nie musiał jej mówić, że to wina tego całego Torres’a,
który zawrócił Wiktorii w głowie. Paula miała ochotę go za to udusić.
W końcu do kuchni weszła Wiktoria. Włosy miała
upięte niechlujnie w kucyka, a na piżamę zarzucony szlafrok. Dostawiła swój
kubek, aby Paula zrobiła jej też herbatę, a sama zaczęła sobie robić śniadanie.
-
Przyjdziesz dziś też na program? – spytała Wiktoria.
- Tak.
Pewnie – odpowiedziała Paula.
- To
masz tutaj zaproszenie – blondynka podała przyjaciółce kopertę.
-
Dzięki. Wiktoria, co jest? – spytała niebieskooka.
- Nic –
odpowiedziała szybko tancerka.
Dla Pauli odpowiedziała za szybko, a to był
znak, że jej przyjaciółce coś jest. Znała ją za dobrze, aby ta mogła ją oszukać
lub okłamać.
-
Jasne, a Boże Narodzenie jest latem – powiedziała Paula z ironią.
- No
jak mówię, że nic nie jest to tak jest – powiedziała spokojnie Wiktoria.
-
Jasne. I bez powodu wróciłaś wczoraj zapłakana i nie chciałaś ze mną gadać?
Wybacz, ale znam cię trochę czasu i wiem, kiedy coś jest nie tak.
- Masz
rację. Wszystko idzie nie tak jak potrzeba – przyznała w końcu Wiktoria.
- Więc
co się w końcu stało? – spytała Paula.
-
Pocałowałam się z nim – powiedziała Wiki.
- Czyś
ty poważna? On ma żonę. Jak mogłaś się z nim pocałować? Nie daj Bóg żeby to się
przedostało do prasy to jego żonka cię zabije, a praca przekreśli cię jako
tancerkę i zrobi z ciebie tą, która chce rozbić małżeństwo – mówiła Paula.
- Wiem,
co się może stać, jeśli to się przedostanie do prasy. Ale po pierwsze to nie ja
zaczęłam go całować, ale on mnie. Ja kompletnie nie wiem, co mu się stało. Nie
mam zielonego pojęcia.
- Nie ważne,
kto zaczął. On czy ty. To nie jest ważne. Prasa i tak zrobi i napisze to, co
będzie chciała. To z ciebie zrobią tą złą i nie dobrą, a nie z niego. Dlaczego?
Już ci mówię. Bo on jest gwiazdą wielkiego formatu, strzelcem bramki w finale
Euro a ty? Kim ty jesteś? Dla nich liczysz się tylko i wyłącznie wtedy, gdy
zdobywasz medale dla kraju, a gdy przestaniesz tańczyć będziesz dla nich
niczym.
- Paula
wiem – Wiktoria zaczęła płakać, ale mówił dalej – Ja starałam się żeby nasze
relacje przypominały te, które są między nauczycielem a uczniem. Ale gdy mnie
pocałował nie umiałam się mu oprzeć. Dopiero, gdy dotarło do mnie, że on ma
żonę wyrwałam się z jego objęć i wybiegłam z sali. Jestem jak jakaś głupia
fanka ja się w nim zakochałam. Rozumiesz? Ja go kocham.
Paulę zamurowało. Nie spodziewała się takiego
wyznania z jej ust. Nie podejrzewała, że jej przyjaciółka może się zakochać w kimś,
kto ma żonę.
Dziewczyna miała wrażenie, że świat się
kończy. Ale jakiś głosik mówił jej, że serce nie sługa. Nie można go
zmusić do kochania tego, kogo chcemy. Ono zawsze wybiera inaczej, ale czy
zawsze robi to tak, aby obie strony były zadowolone?
- Nie
mówisz tego poważnie – Paula.
- Nigdy
w życiu nie byłam tak poważna jak teraz.
- I co
teraz?
- Nic.
Muszę odpaść z tego programu – powiedziała Wiktoria.
- I co
dalej?
-
Wyjadę stąd. Nie wiem gdzie. Gdzieś gdzie będę mogła to wszystko zacząć od
nowa.
-
Wiesz, że to nie jest tak łato zacząć wszystko od nowa? – Spytała Paula.
- Wiem,
ale jeszcze trudniej będzie mi patrzeć na niego i jego żonę.
Wiktoria jeszcze wtedy nie podejrzewała, że
małżeństwo Fernando należy zaliczyć do nieudanych. Może gdyby wtedy to
wiedziała ta historia potoczyłaby się inaczej? Może po prostu zawalczyłaby o
swoje szczęście w życiu prywatnym tak jak za każdym razem walczyła o szczęście
w życiu zawodowym. Wiktoria była kobietą, która nie chciała iść po trupach do
celu. Wolała się usunąć w cień. Może gdyby wtedy wiedziała, że ten pocałunek
był pełen miłości ze strony Torres’a może nie podjęłaby takiej decyzji.
***
W tym miejscu się z wami rozstała, kiedy to
każda z par czekała na swój występ.
-
Wiktoria, Fernando wasza kolej zaraz – powiedziała prowadząca do nich.
Wstali i ruszyli w kierunku sceny. Wiktoria
miała na sobie czerwoną sukienkę na ramiączka w białe kwiatki. Kreacja sięgała
jej do kolan. Jej partner miał czarną koszulę i czarne spodnie. Spokojnie
czekali, aż zostaną zapowiedzenie. Ani on ani ona nie spojrzeli na siebie nawet
przez ułamek sekundy.
W końcu prowadzący ich zapowiedział. Przybrali
sztuczne uśmiechy i weszli na parkiet. Poleciały pierwsze nuty piosenki „Little Lies” – Christin Ncvie/Eddy
Quintela. Tango to taniec mający przedstawiać kłótnie kochanków. Wierzcie
lub nie, ale ich taniec był agresywny, pełen pożądania i namiętności. To był
zupełnie inny Torres niż ten dotychczas. Był pewny siebie. Brutalny i delikatny
zarazem, kochający i nienawidzący jednocześnie. W układzie był element, że
Fernando ma rozpuścić Wiktorii włosy, dlatego jej kok był delikatnie spięty.
Gdy włosy opadały na jej plecy miało się wrażenie, że i one chcą walczyć.
Muzyka przestała grać. Ukłonili się delikatnie
publiczności i podeszli do prowadzącego.
-
Taniec pełen uczuć, ale może na ten temat wypowie się Peter Polin.
- Jest
to dopiero 5 odcinek, a wasz taniec pobił na głowę wszystkie inne. Kroki
wykonane prawie perfekcyjnie, ale układ choreograficzny, wizerunek artystyczny
tańca i emocje w nim zawarte przyćmiły te małe niedoskonałości.
- No
proszę, a mówią, że jury tak surowo ocenia – powiedział Timo i dodał – jeszcze
o opinie poprosimy panią Mary Tequila.
- Wasz
taniec był… Taki prawdziwy, wasze emocje wypływały z waszego wnętrza. Tutaj nie
było żadnej gry aktorskiej – powiedziała.
Po chwili znajdowali się obok Kate.
- No
proszę naprawdę się kłócicie się tak jak w tym tańcu to pokazaliście?
- Nie.
My się wcale nie kłócimy – skłamała Wiktoria.
-
Fernando ani razu się jej nie sprzeciwiłeś na treningu?
-
Nigdy. W końcu to ona jest nauczycielką tutaj – odpowiedział.
- Zobaczmy,
co myślą o waszym tańcu sędziowie.
Wiktoria miała wrażenie, ze to koszmar.
Wszyscy sędziowie jak na komendę podnieśli tabliczkę ze swoimi punktami. Na
każdej z nich widniała ta sama liczba – 10. Dostali 40 punktów za tak marnie
przygotowane tango. Manie przygotowane tango w mniemaniu Wiktorii. Tak naprawdę
determinacja Torres’a i jego samotne treningi w sobotę dały efekt tego
wieczoru. Dziewczyna zaraz jednak zaczęła robić dobrą minę do złej, gdy.
Przytuliła się do Torres’a by, choć na chwilę poczuć jego zapach. Po chwili
stali obok innych par na parkiecie gdyż tańczyli ostatni.
- Za
nim jednak ogłosimy, kto odpadnie przed Wami gwiazda dzisiejszego wieczoru
Robert Pattinson. Odtwórca głównej roli w „Zmierzchu”. Zaśpiewa dla nas
piosenkę „Never Think” – powiedziała Kate.
Usiedliśmy na widowni i pozwoliliśmy artyście
wystąpić razem ze swoją piosenką.
- Dziś
też udajesz się do domu zaraz po programie? – spytał Fernando.
- Mam
taki zamiar – odpowiedziałam.
-
Możemy porozmawiać? – spytał.
-
Przecież rozmawiamy.
- Chcę
porozmawiać o tym, co się stało wczoraj.
- A co
na to Tamara?
-
Pojechała do rodziców. Odwiozę cię po programie i…
- … i u
mnie porozmawiamy – dokończyłam stając na parkiecie, a on tuż za mną.
-
Dobrze. Więc pora pożegnać jedną z tych wspaniałych par, ale najpierw powiedzmy,
kto zostaje w naszym programie – zaczął Timo.
- Lubię
ogłaszać, kto zostaje. Pierwsze miejsce tak jak tydzień temu zajmują Fernando i
Wiktoria.
W tym odcinku odpadła Penelopa Cruz.
- Co ci
się nie udało odpaść – stwierdziła ze śmiechem Paula.
-
Niestety – odpowiedziałam ze skwaszoną miną.
- Jakie
niestety? – spytał jakiś głos po angielsku za nią.
Odwróciła się i ujrzała wysokiego chłopaka z
nie złym bałaganem na głowie. Oczy miał koloru jasnego.
- No
niestety nie podoba mi się w tym programie – odpowiedziałam.
- To,
czemu zgodziłaś się wziąć w nim udział?
- Bo na
początku wydawało mi się wspaniałą przygodą – odpowiedziałam.
- A
teraz?
- Teraz
jest utrapieniem.
-
Wybacz nie przedstawiłem się. Robert.
-
Wiktoria, a to moja przyjaciółka Paula.
Robert, gdy tylko zobaczył Paulę dostał
zawrotu głowy. Tak ślicznej dziewczyny nie widział jeszcze wcale. Jej oczy były
szare. Szare jak kamień, ale Robert nie znalazł w nich ani odrobiny zimna.
- Miło
mi – powiedział i ucałował dłoń każdej z pań.
- Mi
również – odpowiedziała Paula.
- Czy
będziecie może na tym przyjęciu po programie? – spytał.
- Ja
nie, ale moja przyjaciółka tak – powiedziała Wiktoria.
- Co? –
spytała blondynka zdziwiona.
- To –
odpowiedziała Wiki i już szła w stronę swoje szatni.
-
Zostawiła mnie – stwierdziła inteligentnie Paula.
- Ale
może potowarzyszysz mi jednak? Wiesz nie znam nikogo, a dodatkowo hiszpański
znam w podstawie.
- To,
dlatego odezwałeś się po angielsku? – spytała Paula.
- Tak. Dokładnie,
dlatego.
- No
wiesz nie wiem czy mogę z tobą iść – stwierdziła blondynka.
- No tak,
bo ja cię spije, wykorzystam i zostawię w lesie – stwierdziłam ze śmiechem.
- No
mówiłam, ze tobie ufać nie można – zaśmiała się blondynka i ujęła Roberta pod
ramię.
Ruszyli za resztą osób do pobliskiej
restauracji. Cały czas rozmawiali. Nie wydawało im się to dziwne, że poznali
się zaledwie kilka minut temu, a już rozmawiali jak starzy znajomi z dawnych
lat. Usiedli na jakiejś kanapie, która stała w najbardziej odludnym miejscu
pomieszczenia. Nie interesowało ich nawet, w jakich kolorach jest lokal. Ale ja
wam powiem, żebyście wiedzieli i mogli sobie to wyobrazić.
Ściany były w kolorze bordowym. Sufit biały
podobnie jak sofy i krzesełka. Podłoga była w kafelkach. Wzorem na nich były
białe lilie i takie też kwiaty gościły na stołach i w wazonach. Delikatna woń
tych też kwiatów uniosła się w powietrzu i otulała ludzi.
- Czemu
przyjechałeś do Hiszpanii? – spytała.
-
Promocja filmu trwa. Więc wysyłają mnie do każdego możliwego programu, aby
tylko do kin poszło jak najwięcej osób – odpowiedział.
- Byłam
w kinie wczoraj. Ledwo bilet dostałam.
- I jak
wrażenia?
- Film
jest genialny i ksiązka również, ale przyznam, że film nie odzwierciedla fabuły
ksiązki. Wiele ciekawych momentów z książki w filmie nie zostało pokazanych.
Ksiązką strasznie wciąga.
- Ale
tak jest zazwyczaj – odpowiedział.
- Też
prawda.
- A co
ty robisz w Hiszpanii?
-
Mieszkam.
- A
konkretniej?
-
Studiuje.
- A co?
Czy z ciebie wszystko trzeba wyciągać?
-
Prawie wszystko.
- Więc
co studiujesz?
-
Dziennikarstwo.
Na dalszej rozmowie minęła im reszta nocy. Co
jakiś czas wymieniali tylko szklanki z trunkami. Potem rozstali się jak na nocnych
kochanków przystało by żyć w niewiedzy, kiedy spotkają się
ponownie.
Jestem pod całkowitym wrażeniem- jak zwykle xD Tak cudownie opisałaś to tango, ech...
OdpowiedzUsuńPattinson? Jeździ po świecie i się promuje! O żeś go xD Normalnie mnie to rozśmieszyło (sama nie wiem czemu)
Odcinek genialny, z niecierpliwością czekam na coś nowego :*
Pozdrawiam :*
Joaynel. [unmistakable]
Ty uważaj bo z tego wrażenia jeszcze z krzesełka spadniesz i się obijesz... Pattinson jest tu zupełnie przypadkiem
UsuńPattinson <33 oh ah.
OdpowiedzUsuńbiale lilie <33 oh ah
nooo taaa spije, wykorzysta i zostawi w lesie ;D ojjj w co ja sie wpakowałam :)
aaaaa i kiedy bd nastepne spotkanie ;( normalnie bede plakać ;D za Robem :) hihi
a co do calości notki według mnie była wporządku i nie wiem co Ci sie w niej nie podoba. ;p
pisz szybko :*
A jak.. Wykorzysta i zostawi w lesie:D przecie powiedział ci co z tobą zrobi... Sama się zgodziłaś...
UsuńBardzo fajna notka. Jestem ogromnie ciekawa jak to się potoczy :)
OdpowiedzUsuńAh, ah i jeszcze raz ah!:D
OdpowiedzUsuńWidzę, że ktoś stał się fanką Pattinsona- Paula!;p
Czekam na next Ada, buziak;*
Ahh ten taniec taki namiętny ohhh xD Ja też tak chce xD No i czyżby Roberta i Paule w niedalekiej przysżłości miało łączyć coś więcej? Może, może xD xD No dobra nie mam jakoś weny do pisania dziś komentarzy ale naprawdę odcinek fantastiko Afriko i z niecierpliwością czekam na kolejny pozdrawiam :*:* /one-of-us
OdpowiedzUsuń