W przebieralni atmosfera jest
naturalna. Wszyscy są dla siebie mili. Wspierają się. Tylko jedna para milczała
i siedziała na dwóch odległych od siebie sofach. Skupieni, zamyśleni, odcięci
od reszty świata. Każdy, kto spojrzał na nich widzi, że między nimi jest
spięcie.
***
-
Fernando ona nie może tutaj być! – krzyknęła Wiktoria.
- Ale
to jest moja żona – powiedział spokojnie.
Nie chciał się z nią kłócić, bo w duchu
przyznawał swojej trenerce rację. Obecność Tamary przeszkadzała mu w skupieniu
się na nauce kroków. A dodatkowo jaj obecność działała jak czerwona płachta na
byka na blondynkę, która była cierpliwa, ale teraz szatynka przegięła na całej
linii.
- Ale o
co jej chodzi? – spytała Tamara.
- O ten
tramwaj, co nie chodzi – powiedziała blondynka.
- To
prawda, że blondynki są głupie – powiedziała Tamara.
We Wiktorii wszystko się zagotowało. Przez
tyle lat udowadniała, że nie jest typową Barbie, że ma mózg w głowie zamiast
nitki łączącej uszy.
Że nie tylko potrafi wspaniale tańczyć.
Jej całe życie w Polsce przeminęło na tym iż
musiała udowadniać, że jest coś warta.
Że ma talent i wcale nie musi reprezentować Polski tylko, dlatego, że
jest ładna.
Spojrzała na nią i miała ochotę się na nią
rzucić. Jednak resztki godności sprawiły, że się powstrzymała.
- Wyjdź
– powiedziała Wiktoria i wskazała rękę na drzwi.
- Nie –
odpowiedziała bezczelnie Tamara.
- Masz
stąd wyjść i nie utrudniać nam treningu.
- Nie.
Ona nie wyjdzie – wstawił się za żoną Torres, ponieważ inaczej mu nie wypadało.
Blondynka spojrzała na niego. Spakowała swoje
rzecz i wyszła z sali. Ten jego krok zabolał ją bardziej niż kilka strzał
wstrzelonych prosto w serce.
Owe zajście nastąpiło w piątek. Wiktoria nie
pojawiła się w sobotę na ostatnim treningu i na przymiarkach strojów.
A co robiła nasza bohaterka w tym samym czasie,
gdy jej partner sam doskonalił swoje kroki w tangu? Otóż urządziła sobie dzień
piękności razem ze swoją przyjaciółką Paulą. Tego dnia obiecała sobie, że nie
pomyli o niej, o nim i programie. Jej zagranie miało na celu to, aby odpadli z
programu, który zaczął jej ciążyć. Nie, dlatego, że musiała wymyślać
choreografie, uczyć ją kogoś, kto kompletnie nie ma pojęcia o tańcu
towarzyskim, a dodatkowo podczas nagrania na żywo musi go prowadzić. Ona to
uwielbiała.
Kochała uczyć i tańczyć. To był jej żywioł.
Powodem była żona Fernanda. Miała dość kłótni
z tą zazdrosną i egoistyczną kobietą. Nie potrzebowała tych 3000Euro, które
dostawała za odcinek. Wiedziała, że dostanie pracę w każdej szkole tańca w
kraju i poza jego granicami.
-
Wiktoria nie powinnaś być na treningu? – spytała Paula.
-
Powinnam – odpowiedziała.
- To,
czemu nie jesteś?
- Bo
jestem tutaj.
-
Powinnaś trenować.
- Ale
nie chce.
-
Czemu?
- Bo mam
tego dosyć.
- Co
masz na myśli?
- To,
że ten cały program daje mi się w kość gorzej niż stres przed Mistrzostwami
Świata. Żona Torres’a co chwile go kontroluje i nie pozwala nam normalnie
ćwiczyć. Przecież szału idzie dostać. Wczoraj jak ją chciałam wyrzucić z sali
to on mi na to nie pozwolił. Dlatego chce odpaść z tego programu w tym odcinku.
- I
myślisz, że jak będziecie mieć nie dopracowaną choreografie to odpadniecie? –
spytała Paula.
- Ja
jestem tego pewna. Jury nas zrówna z ziemią. Widzowie się zawiodą i przestaną
wysyłać na nas smsy i dzwonić.
-
Naprawdę nie zgodził się żebyś wyrzuciła ją z sali?
-
Naprawdę. Ogólnie przy niej jest zupełnie inny.
- Czyli
gra?
-
Dokładnie. Tylko już nie wiem, który Fernando jest prawdziwy. Ten żartobliwy i
miły czy ten poważny i oschły.
- A
może i jeden i drugi?
- A
może obie te twarze to maski? – zadała pytanie sama sobie Wiktoria.
Wieczorem blondynka postanowiła pójść na
przymiarkę sukienki. W końcu jutro jest już występ. I chciała jakoś wyglądać w
tym nie udolnym tańcu. Pech chciał, że wpadła na niego.
- Czemu
nie przyszłaś na trening? – spytał ją świdrując swoimi czarnymi jak węgiel
oczami.
- A czy
to ważne? – spytała.
- Tak,
bo nie odbył się trening, a chciałem doszlifować pewne kroki – powiedział.
- Za pół
godziny na sali – powiedziała i weszła do pokoju, w którym już czekał na nią
jej strój.
Równe pół godziny zajęło jej przymierzenie
stroju i pozwolenie krawcowym znalezienie błędów w uszyciu.
Weszła na salę i omiotła ją spojrzeniem. Nie
było jej. Na samym środku stał on. Czekał na nią. Podeszła do odtwarzacza i
włożyła płytę z podkładem muzycznym.
-
Zatańcz układ – powiedziała.
Jej głos pozbawiony był jakichkolwiek emocji.
Był dla niego nijaki. Taki pozbawiony uczuć. Jakby na tej sali była nie z przyjemności,
ale z musu. Chciał zobaczyć jej uśmiech, błysk w jej oczach i usłyszeć ten
wspaniały uśmiech. Zrobił to, co mu kazała. Zatańczył starał się wykonywać
wszystko perfekcyjnie.
- Nie
źle – powiedziała.
Ustawiła się w odpowiedniej pozycji i pilotem
włączyła ponownie muzykę. Tym razem tańczyli razem. Wiktoria w tańcu poprawiała
jego rękę, postawę. Wszystko to robiła mechanicznie jak robot nawet na niego
nie patrząc. I co jakiś czas odzywała się by dać mu jakąś dobrą radę. Tango
powinno zawierać emocje. To ma być kłótnia kochanków.
W końcu skończyli. Była godzina 23. Za godzinę
miał zacząć się nowy dzień.
Wiktoria spakowała płytę z muzyką i już miała wychodzić,
gdy ktoś złapał ją za rękę. Tym kimś był nie, kto inny tylko Torres.
Spoglądali sobie w oczy. W tym momencie
zaglądali w najciemniejsze zakamarki duszy. Ich serca biły przyśpieszonym rytmem. W ich żyłach
pulsowała gorąca krew.
W pewnym momencie Fernando nie wytrzymał.
Zbliżył się do dziewczyny i złożył na jej ustach upragniony i gorący pocałunek.
Całował ją zupełnie inaczej niż swoją żonę. Blondynkę całował z namiętnością i
zachłannością jakby dziewczyna miała zaraz rozpłynąć się w świetle nocy.
Przyciągnął ją do siebie i nie chciał puścić. Trzymał ją mocno w swoich męskich
i silnych ramionach.
Ona nie wiedziała, co zrobić. Czy oddać
pocałunek czy może przerwać go i uciec. Jednak jakaś część jej oddała
pocałunek. Serce i rozum po raz pierwszy w życiu bohaterki nie szły razem w
parze. Wplotła ręce w jego włosy i oddała się chwili przyjemności. W jego
objęciach czuła się bezpieczna i spełniona. Czuła, że to jest ten facet przy
którym czuła by się wyjątkowo. Tylko był jeden problem on miał żonę. Gdy ta
myśl dotarła do blondynki dopiero teraz zaczęła się wyrywać. Wybiegła z sali
zostawiając jego z milionem myśli w głowie.
no no mnie sie podoba w calości;D
OdpowiedzUsuńdobrze ze ją chciała wyrzucić z sali tylko tym samym ona musiala ją opuścić.
ale tym pocalunkiem na koncu to mnie zaskoczyłas :)
ja juz chce nastepną;d;d
A mi się podoba końcówka... To siostra szykuj zdjęcie swojego lubego do opowiadania, bo Twą postać należy rozruszac:D
Usuńmnie się podoba całość:d odcinek jest świetny.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie dalsze losy bohaterów.pozdrawiam
Zaskakujesz mnie ;) W pozytywnym znaczeniu =P Piękne ! Ajć .. Ktoś tu zdradza :P Współczuje mu w tej chwili .. Bedzie musiał się zastanowic .. Co dalej ? Dawaj szybko nexta ;)
OdpowiedzUsuńZdradza... Mała zdrada jeszcze nikomu nigdy nie zaszkodziła... :P
UsuńNooooooooo, wreszcie nadrobiłam:D
OdpowiedzUsuńAhh Ada, Ty mnie nie przestaniesz pozytywnie zaskakiwać:)
Pięknie, ale Tamara zaczyna działać mi na nerwy.
Buziak i czekam na next;*
Ja Was jeszcze nie raz zaskocze:D ... Nie tylko w tym opowiadaniu, ale również w innym:D
UsuńNo szalejsz xD Końcówka taka pełna emocji, gorąca i hormonów xD Ale się pocałowali xD Tylko szkoda, że tak się ten pocałunek skończył...a le może to początek czegoś pięknego? Kochana z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam *:*:*:* /one-of-us
OdpowiedzUsuńCzegoś pięknego? No chyba sobie żartujesz:D... Ja tu chce rozpętać piekło;D
UsuńNo pieknie...ladnie ladnie... hehe
OdpowiedzUsuńareszcie cos nowego i jakies pierwze uczucia:D hehe Pozdrawiam ;*;*
I licze szybko na next ;*
A to dopiero początek;D ... Uczuć będzie więcej:P... Zresztą musiałam Wam dać trochę posmakować tego co Was czeka w kolejnych odcinkach... W tym momencie ukazało się moje dobre serce:D
UsuńNo Ferdek trochę przegiął :// Ale mam nadzieję, że naprawi to jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńTrochę? Trochę to lekkie określenie i kiedyś napewno to naprawi;D
UsuńO ja! Dojechałam do końca! I teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na cdn :)
OdpowiedzUsuńKurcze, jestem pod wrażeniem! Cudownie to napisałaś. Cała notka wygląda jak tango :) Taka namiętność i cichy gniew Wiktorii! Och, naprawdę bosko! I ten pocałunek! Rozpłynęłam się i teraz plotę trzy po trzy :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na coś nowego :*
Pozdrawiam :*
Joaynel. [unmistakable]