sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 8 – „Wczoraj głęboka czerń dzisiaj biel… Głęboka czerń i czysta biel.”

 Wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy zgasły światła kamer. Nawet najwięksi artyści mieli straszną tremę, a co dopiero wspominamy o tancerzach. Gdy już program zszedł z wizji na parkiet powchodziły rodziny tancerzy i gwiazdy. Do Wiktorii podeszła tylko Paula i przytuliła ją mocno do siebie.
- Poszło ci wspaniale – powiedziała.
- Dzięki – odpowiedziała z uśmiechem.
 Do Fernanda podeszła żona z jego rodzicami. Tamara uwiesiła mu się na szyi i nie chciała puścić, żeby poszedł do swojej trenerki i podziękował jej. Wiktoria uśmiechnęła się tylko smutno do niego i skierowała się w kierunku szatni, aby przebrać się w normalne ciuchy.
- Panno Wiktorio – zaczepił ją szef stacji.
- Tak? – spytała.
- Proszę po każdym programie zabierać stroje są dla pani – powiedział.
- Dziękuję – odpowiedziała z uśmiechem i poszła dalej.
 Weszła do szatni i od razu znalazła swoją szafkę ze swoimi ubraniami. W tempie ekspresowym przebrała się, a do pokrowca włożyła strój taneczny. Wyszła na korytarz gdzie czekała na nia już Paula.
- Wiki mówię  do ciebie! – krzyknęła Paula gdy dziewczyny dotarły już do domu.
- Co takiego? – oprzytomniała blondynka.
- Pytałam się czy idziemy oblać twoje zwycięstwo czy siedzimy w domu?
- Gdybym chciała oblać zwycięstwo to poszłabym z resztą uczestników.
- Spoko nie bulwersuj się tak – powiedziała Paula.
- Wybacz, ale ostatnio nie jestem sobą – powiedziała.
- Widzę właśnie, co się dzieje?
- Żebym to ja sama wiedziała.
- A może to sprawy sercowe? – zapytała Paula.
- Nie.
 Poszła do swojego pokoju i położyła się na łóżku. Zimne powietrze, które wlatywało przez otwarte okno ożywiało naszą bohaterkę. Myślami była gdzieś daleko. Gdzieś gdzie był on. Zastanawiała się, co teraz robi? Czy myśli o niej? Czy może świętuje z rodziną zwycięstwo?
Marzenia Twoje spełnia tak jak żadna inna
U boku Twego dobrze gra tą, którą widzieć chcesz
A gdybyś tak zobaczyć mógł to, co myśli
I jaka tak naprawdę jest
Westchnęła cicho. Domyślała się, że mimo wszystkich swoich ogromnych starań poczuła do niego coś więcej niż przyjaźń. Zaczęła nienawidzić siebie za to uczucie. Przecież obiecała sobie, ale jej serce było lekkie jak płatek róży, które unoszone przez wiatr pada na ziemię i albo ktoś je podniesie, albo brutalnie zdepcze raniąc je i powodując, że już nigdy nie poczuje nic do nikogo. Wiktoria należała do kobiet, które jak kochają to raz na całe życie. Prawdziwą miłość przeżywają raz i albo są szczęśliwe albo nie. Wszystko zależało od tego jak pokierują swoim losem. Blondynka nie chciała być przyczyną rozpadu małżeństwa, Torresa, chociaż widziała, że jest on w nim nieszczęśliwy, że cierpi i że się w nim dusi.
Zanim nazwiesz perłą najczystszych mórz
Może byś poznał jej twarze dwie
Wczoraj głęboka czerń dzisiaj biel
Miała nadzieję, że jakoś to wszystko się ułoży, że jednak i jej pisane jest powodzenie nie tylko w życiu zawodowym jak i prywatnym.
***
 Fernando siedział w kuchni i wpatrywał się pustą szklankę, w której kila minut temu był jeszcze biały płyn zwany mlekiem. Nie mógł zasnąć. Sam nie wiedział, dlaczego. Powodem nie byli na pewno rodzice, którzy spali piętro wyżej. Jego myśli nie dawały mu spokoju. Miał dość Tamary i jej napadów czułości, kiedy było o nim głośno.
Może warto poczekać te parę chwil
Zanim dasz jej całego siebie właściwie tak za nic
Kiedyś będzie za późno, kiedy zobaczysz jej druga twarz
Będzie za późno i nie będzie już cienia szans
Męczyło go to uśmiechanie się do niej, kiedy reporterzy robili im zdjęcia.
Słodkim szeptem odprowadzasz ją do snu
A gdybyś wiedział, gdybyś poznał twarze dwie
Głęboka czerń i czysta biel.*
- Fernando, czemu nie śpisz? – spytała kobieta wchodząca do kuchni.
- Nie mogę zasnąć mamo – powiedział.
- Coś cię męczy.
- Skąd wiesz? – spytał.
- Jestem twoją matką i wyczuwam takie rzeczy.
- Ehhh – westchnął tylko.
- Powiesz mi, co się dzieje? – spytała.
- Chodźmy na dwór tu może nas ktoś usłyszeć – powiedział i podał matce kurtkę a sam narzucił bluzę.
 Miał ochotę się komuś wygadać, a kto nie będzie lepszym słuchaczem niż jego własna rodzicielka. Kto ci lepiej doradzi niż ona? Usiedli na kamiennych schodach prowadzących do ogrodu i wpatrywali się w ciemną zieleń roślin.
- Nie cieszysz się z wygranej? – spytała pani Torres.
- Jakoś nie cieszy mnie ona – odpowiedział jej.
- Dlaczego?
- Bo jakoś tak.
- Jesteś szczęśliwy z Tamarą?
- Nie – odpowiedział zgodnie z prawdą.
- To, dlatego. Jedno nieszczęście zakrywa jedno szczęście.
- Mamo ona udaje – powiedział.
- Wiem synku. Ale sam takie życie sobie wybrałeś.
- Ehhh… Chyba za późno żeby to zmienić.
- Na nic nigdy nie jest za późno – powiedziała jego rodzicielka.
- Miałaś racje mówiąc, że ta kobieta nie jest dla mnie. Jest fałszywa. Nie kocha mnie, ale moje pieniądze.
- Rób, co uważasz za słuszne. Twoje oczy mówią, że ktoś inny jest tobie bliski.
- Nie mamo. Wydaje ci się – powiedział i momentalnie odwrócił głowę.
 Kobieta poszła do domu, a on siedział i wpatrywał się w bezchmurne niebo pełne błyszczących gwiazd. Te gwiazdy przypominały mu iskierki w oczach Wiktorii. Złapał się za głowę. Nie mógł uwierzyć, że takie myśli przechodzą właśnie przez jego głowę. Rozwód. O tym od razu pomyślał po rozmowie z mamą, ale postanowił się jeszcze chwile wstrzymać. Dopóki nie będzie pewien uczuć Tamary oraz swoich do Wiktorii. Kiedy był mały życie wydawało mu się łatwiejsze. Nie musiał wtedy podejmować decyzji, które mogą mieć wpływ na jego przyszłe życie. Wtedy wszystko było jasne. Znaleźć kogoś na całe życie i zdobywać kolejne odznaczenia piłkarskie i nie patrzeć w tył oraz kto co myśli. Ale teraz bał się zranić ją. Ale to było nie uniknione. Na nic były rozmowy i prośby, bo do miłości nie można nikogo zmusić.
 Kolejne dni, tygodnie to kolejny treningi i kolejne odcinki, w którym naszej parze szło bardzo dobrze. Zawsze zajmowali pierwsze lub drugie miejsce. Jednak gdybyście widzieli ich uśmiechy na twarzach. Czy zauważylibyście, że one nie są szczere? Otóż nie.
Wiktoria z racji bycia tancerką musiała również dobrze grać, żeby móc wyrażać emocje. Właśnie taka mini gra aktorska coraz częściej spotykała się w zastosowaniu w jej życiu codziennym. Okłamywała nie tylko siebie, ale swoją najlepszą przyjaciółkę, a co więcej swoich ukochanych rodziców.
 Torres… A jego uśmiech był tym, którym zawsze witał Tamarę po długiej nieobecności. Jednym słowem w jego młodym życiu nic mu się nie układało oprócz sukcesów piłkarskich. Właśnie siedział w sali treningowej i czekał na Wiktorię. Od samego rana był dziwnie zły. Zły to było słabe określenie. On był wściekły. Miał ochotę coś rozwalić. Wszystko go denerwowało.
- Torres rusz tyłek – powiedziała blondynka wchodząc do sali.
- Mam imię – odpowiedział.
- Wcześniej Ci to nie przeszkadzało, a dodatkowo twoja żona jak tu przychodzi to krzywo się patrzy jak mówię do ciebie Fernando.
- Będziesz słuchać mojej żony? – spytał.
- Nie chce mieć wrogów. A teraz ruszaj tyłek. Masz dwa dni na nauczenie się układu.
 Fernando zacisnął ręce w pięści, żeby nie wybuchnąć krzykiem. Teraz rozumiał, dlaczego Wiki była dla niego taka ostra i nie miła w pewnych sytuacjach. Temu wszystkiemu była winna jego żona – Tamara. Miał jej dość. Miał ochotę pójść do niej teraz i powiedzieć jej, co o niej myśli i że ma się wynosić z jego życia.
- Torres ty mnie wcale nie słuchasz. Na mózg ci padło? – spytała dziewczyna.
- Wybacz – powiedział.
 Zaczęli ćwiczyć. W tym odcinku mieli zatańczyć Tango. Taniec agresywny przypominający kłótnie kochanków.

8 komentarzy:

  1. Oczywiście,że jest sens pisania.Jak mogłas wogóle pomyslec co innego:p
    a odcinek jak zawsze świetny.Ciekawią mnie dalsze losy bohaterów.
    No i czy bedzie jednak ten rozwód.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mogłam tak pomyśleć przez to, że mam straszne problemy i mam wrażenie że nic mi nie wychodzi... Ale dzięki że uważasz iż jest sens dalszego pisania:*

      Usuń
  2. ładnie, pieknie...tango...hmm...fiu fiu :D:D
    Akurat ich humory pasują do tego tańca :D
    Czekam na enxt pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fer niech się rozwiedzie z tą jego niby żoną :// Ona go nie kocha, on jej również, to po co się dusić w takim związku ?? Ma kobietę u boku, która pewnie oddałaby życie za niego !!
    [zagubiona-w-realiach-prawdziwego-swiata]

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozwód? To chyba najlepsze rozwiązanie. Po co on ma się męczć w zwiazku z nią, skoro nie jest szczęśliwy. Niech z nią jak najszybicej zsprawe załatwi i będzie szczęwśliwy. Odcinek świetny i z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam :*:* /one-of-us

    OdpowiedzUsuń
  5. niech fernando rozwiedzile sie z tą pie.przona żoną ;p to rozkaz jest

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystko byloby pieknie, gdyby nie to ze tak dlugo trzeba czekac na nowosc. ech ;* nie rob tego ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj czuje że będzie skandal xD

    OdpowiedzUsuń