sobota, 21 lipca 2012

Rozdział drugi – „Będę silna marzenia me czekają na spełnienie do lotu porwą mnie”


 Wiktoria postanowiła wejść do swojego partnera tanecznego do szpitala, w którym miał spędzić kilka najbliższych tygodni. Wsiadła do autobusu, który nie był nawet zapełniony ludźmi i udało jej się znaleźć miejsce siedzące. Jechała krótko, ponieważ od stacji telewizyjnej do szpitala były jakieś 3 przystanki. W pobliskim sklepie kupiła dużą czekoladę i poszła do sali przyjaciela.
- Cześć !– powiedziała blondynka wchodząc do pomieszczenia, w którym leżał Tom.
- No hej! Widzę, że postanowiłaś mnie odwiedzić – powiedział z uśmiechem.
- No kiedyś trzeba – odpowiedziała z uśmiechem.
- Dzięki za czekoladę – powiedział.
- A nie ma, za co. Jak się czujesz? – spytała.
- W sumie dobrze. Noga mnie nie boli. Tylko trochę tyłek i kręgosłup mnie boli od ciągłego leżenia bądź siedzenia. A co tam u ciebie? – spytał.
- Wezmę udział w hiszpańskiej edycji „Tańca z gwiazdami”. Zajmie mi to akurat tyle czasu ile potrzebujesz na wyzdrowienie.
- Wiki… - zaczął Tom.
- Tak?
- Bo wiesz ja już nie wrócę do tańca – powiedział na jednym wdechu.
- Jak to? Przecież mówiłeś, że taniec to całe twoje życie – mówiła dziewczyna.
- Bo tak było. Ale moja narzeczona jest w ciąży. Teraz będę bardziej jej potrzebny. Chociaż na razie i tak będę dla niej ciężarem, ale kiedy zdejmą mi gips chcemy się pobrać i być zwykłą rodziną. Ja będę nauczycielem w szkole tańca mojego kuzyna.
- W sumie to ja cię rozumiem. Masz swoje lata i myślisz o stabilizacji w życiu.
- Dzięki. Naprawdę wspaniale mi się z tobą tańczyło.
- Mi z tobą również.
- A już wiesz, kogo będziesz uczyła? – spytał.
- Nie wiem. Cały czas zbierają skład – odpowiedziała dziewczyna.
- Wiki mam coś dla ciebie.
- Co takiego? – spytała zaskoczona dziewczyna.
 Chłopak sięgnął do stojącej koło jego szafki łóżka i wyciągnął z niego kopertę, po czym podał go blondynce.
- Co to jest? – spytała.
- Jak nie otworzysz to się nie dowiesz – powiedział z uśmiechem.
 Dziewczyna rozerwała kopertę. Wzięła jej zawartość do ręki. Były to dwa bilety na finałowe mecze EURO 2008.
- Wiem, że nie przepadasz za piłką nożną. Ale nie mam, komu ich oddać – powiedział.
- A twój kuzyn? – spytała.
- On nie może.
- Nie mogę tego przyjąć – powiedziała dziewczyna i chciała oddać chłopakowi bilety.
- Weź przyjaciółkę i lećcie zobaczcie, kto zostanie najlepszą drużyną Starego Kontynentu. A i nie zapomnijcie mi przywieź autografów drużyny, która zwyciężyła.
- Tom…
- Proszę – powiedział i zrobił słodkie oczy, którym Wiktoria nie umiała się oprzeć.
- Dobra, dobra zgadzam się – powiedziała dziewczyna ze śmiechem i schowała bilety do torby.
 Dziewczyna posiedziała jeszcze chwilę i postanowiła iść do domu. W drodze do swojego mieszkania zaczęła się zastanawiać się, którą z koleżanek mogłaby wziąć ze sobą na owe mistrzostwa. Do głowy przyszła jej Paulina, która była z nią zawsze i tym razem Wiki miała nadzieję, że jej pomoże. Wyjęła telefon z kieszeni spodni i wykręciła numer do przyjaciółki.
- Cześć piękna! – przywitał ją głos w słuchawce.
- No hej, hej! – powiedziała ze śmiechem Wiktoria.
- Coś się stało, że dzwonisz? – spytała dziewczyna.
- Masz może chwilkę dla starej znajomej?
- Dla ciebie zawsze.
- To słuchaj bądź jak najszybciej u mnie – powiedziała tancerka wchodząc do domu.
- Spoko – powiedziała Paula i rozłączyła.
 Wiktoria weszła do mieszkania i w salonie rzuciła torbę na kanapę i zaraz zapomniała o tych nieszczęsnych biletach. Poszła do kuchni zrobić sobie herbatę, a także trochę w niej posprzątać. Tak zajęła się sprzątaniem, że straciła poczucie czasu. Nim się zorientowała usłyszała dzwonek do drzwi. Poszła je otworzyć. A za nimi nie stał nikt inny jak jej wieloletnia przyjaciółka niska blondynka o oczach niebieskich jak niebo.
- Wchodź – powiedziała Wiktoria wpuszczając do środka przyjaciółkę.
 Paula rozebrała się i weszła do salonu.
- Więc co się stało, że chciałaś się ze mną spotkać? – spytała dziewczyna
- Musisz ze mną gdzieś polecieć – powiedziała Wiki.
- Gdzie? – spytała wystraszona dziewczyna.
- Spokojnie nie bój się. Wyjazd jest pod koniec czerwca dokładnie 29 czerwca do Austrii do Wiednia.
- A po co aż tam? – spytała zdziwiona Paula.
- Na finały Mistrzostw Europy – powiedziała Wiki.
- O nie. Na to się nie pisze – powiedziała od razu.
- Proszę cię. Dostałam te bilety od Tom’a, bo on nie może jechać. Nie mogłam mu odmówić. Szczególnie po tym jak powiedział, że nie wraca do tańca.
- Jak to nie wraca? – spytała zdziwiona blondynka przyjaciółkę.
- Normalnie. Jego narzeczona jest w ciąży i uważa, że jej teraz będzie bardziej potrzebny.
- W sumie to ma rację.
- I dlatego nie mam do niego pretensji. Tylko proszę jedź tam ze mną – powiedziała Wiki i zrobiła bardzo słodkie oczka w stronę swojej przyjaciółki.
- No dobra niech ci będzie! – krzyknęła Paula.
- Jesteś kochana – powiedziała Wiktoria.
- Wiem – powiedziała jak zwykle skromna Paulina.
- A i jest jeszcze coś.
- Co takiego? – spytała Paula takim tonem, jakby nic nie było w stanie jej zaskoczyć.
- Biorę udział w „Tańcu z gwiazdami”.
- Że, w czym? – spytała Paula krztusząc się herbatą.
- Że w „Tańcu z gwiazdami” – odpowiedziała Wiki.
- Czy ty dobrze się czujesz? – spytała przyjaciółka.
- Wspaniale. Nigdy nie czułam się lepiej.
- Ty wiesz, co się dzieje z tancerzami, którzy wejdą do świata show – biznesu?
- Wiem. Odbija im woda sodowa do głowy – odpowiedziała dziewczyna spokojnym tonem, co zaniepokoiło jej przyjaciółkę.
- Ciebie do psychologa trzeba wysłać od razu – skomentowała Paula.
 Wiktoria zaczęła się tylko głośno śmiać.
- Czy ty uważasz, że ja będę taka jak inni tancerze? Jeśli tak to jesteś w błędzie, z którego będę musiała cię rozczarować, bo gdybym taka była to już dawno woda sodowa uderzyłaby mi do głowy – powiedziała.
- Po prostu nie chce żebyś stałą się gwiazdką, która myśli, że wszystko jej wolno.
- Paula bądź spokojna. Po prostu wspieraj mnie psychicznie, a zostanę taka jak teraz.
- Cieszę się – powiedziała Paula.
- Nocujesz dziś u mnie? – spytała Wiktoria.
- W sumie, czemu nie. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty.
- To leć po swoje rzeczy, a ja ogarnę sypialnie, bo mam w niej straszny bałagan – zaśmiała się blondynka.
- Jak zwykle – skomentowała ze śmiechem i wyszła po swoje rzeczy.
 Główna bohaterka zaczęła na szybko sprzątać mieszkanie. Ostatnio bardzo dużo trenowała i nie miała praktycznie na nic czasu. Nawet na zjedzenie porządnego posiłku. Dopiero od wypadku Tom’a zaczęła spokojnie żyć. Zaczęła żyć wolniej. Gdy już całe mieszkanie było ogarnięta dziewczyna w końcu usiadła na kanapie i czekała na przyjaciółkę. Ta w końcu przyszła.
 Z racji tego, że dziewczyny dawno ze sobą tak szczerze nie rozmawiały część nocy minęła im właśnie na ploteczkach i szczerych zwierzeniach, co ciekawego stało się w ich życiu. Zasnęły gdzieś około godziny 4 w nocy, a obudziły się około 12 w południe dnia następnego. 

8 komentarzy:

  1. Ah, ah, ah...Wiktoria pojedzie na Euro pozna Torresa i razem zatańczą:D
    I jeśli dedication dla mnie to dziękuję podwójnie;*

    OdpowiedzUsuń
  2. o szit jaka ja wredna od razu przyjaciolke do psychologa bym wysłała
    odcinek świetny:)
    czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. hihi ^^ ja też bym chciała na Euro =P Zarabiście =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zaskoczona, nie podejrzewałam, że tak poprowadzisz akcję. Szkoda, że jej partner już nie wróci do tańca, ale na razie chyba nie musi się tym martwić. Ach... Też bym sobie tak pojechała na Euro ^^ No cóż, jestem ciekawa co będzie dalej! Z prawdziwą niecierpliwością czekam na nowy odcinek!
    Pozdrawiam cieplutko :*
    LenaC
    [unmistakable]

    OdpowiedzUsuń
  5. no akcja sie rozkreca :) ehh te afrodyzjaki...hihi:D
    Pozdrawiam i czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. no no coraz ciekawiej;D
    Pozdrawiam;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez chce na Euro niech ona zabierze mnie ze sobą xD Ohh to będzie super xD Odcinek wspaniały i z niecierpliwością czekam na koelejny :*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawa fabuła :) Lece dalej xD

    OdpowiedzUsuń